kręglicka 2
23 Maj 2014
Job shadowing i wspólne projekty

Paula Dulnik zaczyna rozmowę od tego jak bardzo polubiła swoją mentorkę, Agnieszkę Kręglicką! Spotkały się rano w klubie, gdzie omawiany były kwestie cateringu dla niezwykle ważnych osobistości. Zapamiętała planowany deser – mus chałwowy z robionymi na miejscu sezamkami. Wybrały się następnie na Targ do Fortecy, gdzie miały robione zdjęcia i gdzie spotkały się z Lucyną Zembowicz, ze Slow Food Warsaw i omawiały wspólne projekty. Później znowu przemieściły się, tym razem do Piątej Ćwiartki w Arkadach Kubickiego, gdzie znowu omawiały kwestie cateringu. Paula robiła tam wiele zdjęć wspaniale wyglądających dań. Zdjęcia mają być podstawą do ewentualnej współpracy Kręglickich z Instytutem Dizajnu w Kielcach!

Pracą z mentorką jest zachwycona, dostała w prezencie książkę i poznała całą rodzinę. Podoba jej się system pracy w organizacji Agnieszki Kręglickiej, zachwycała się rodzinną atmosferą a przy tym ogromną profesjonalnością wszystkich pracowników.

Po intensywnym dniu pracy z mentorkami dziewczyny spotkały się w Nowym Teatrze na warsztaty stolarskie “Wióry lecą” podczas których wszystkie razem budowały stół, który zamieszka w biurze Towarzystwa Inicjatyw Twórczych “ę”.

wióry 1

 

wióry 2

 

Ania Kozicka pracowała nad pierwszym tekstem dla wersji elektronicznej Wysokich Obcasów, bardzo ją to pochłonęło. Jej mentorka, Paulina Reiter pomagała, dawała uwagi, a następnie przekazała kolejne zadanie – tekst o projektach które robi w swoim stowarzyszeniu. Miała okazję porozmawiać z innymi dziewczynami o Wysokich Obcasach, z obecną naczelną, Agnieszką Jucewicz o tym jak to jest być naczelną, jakie to daje możliwości, jakie niesie za sobą trudności, co należy do jej obowiązków. Ania brała też udział w konsultacjach dotyczących przyszłego numeru Wysokich Obcasów.

 

reiter

Czwartek był spokojniejszy, dzisiaj spokojnie, pisanie, ale będzie też się przyglądać nad czym dziewczyny w redakcji pracują. Dużo radości i satysfakcji przyniósł jej warsztat stolarski, który zapewniło dziewczynom Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”. Jak mówi: “potrzebowałam tego wysiłku, manualnej pracy, bo w redakcji jest głównie praca intelektualna”. Warsztat „Wióry lecą” zapewnił dużo inspiracji, myśli nad przeprowadzeniem podobnych działań w Białymstoku. Po warsztacie wracała nocą rowerem przez prawie całą Warszawę, co wywołało bardzo pozytywne odczucia. Po kilku dniach oswajania się z poruszaniem się po Warszawie rowerem czuje się komfortowo, cieszy ją podróżowanie rowerem po mieście. Powoli zdaje sobie sprawę, że program w wersji intensywnej powoli się kończy, a zdążyła się emocjonalnie związać z redakcją i z osobami pracującymi tam, dużo osób w tym krótkim czasie pojawiło się w jej życiu.